English Fran�ais Deutsch Espanol Italiano Russkij


ZAMIAST 1000 SŁÓW



ZŁOTE MYŚLI oraz OBIETNICE RADOMSKICH URZĘDNIKÓW

- Każdorazowe wydłużenie sygnału zielonego dla pieszych na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną wiąże się ze zwiększeniem strat czasu dla pojazdów, co z kolei wpływa na zmniejszenie ich przepustowości - tłumaczy Mariusz Drabik z MZDiK..."
Źródło: Echo Dnia 14 X 2008

DROGI ROWEROWE W RADOMIU






Aktualności

2020-12-06

Po dziesięciu latach z Radomia zniknął pierwszy w kraju punkt teleportacyjny.



Punkt teleportacyjny wymyślili dziesięć lat temu członkowie Bractwa Rowerowego. Hasło zrobiło niezwykłą karierę i dziś punkty teleportacyjne powstają w wielu polskich miastach. Co to takiego?

Pod koniec 2010 roku zakończyła się przebudowa ul. Kozienickiej w Radomiu. W ramach inwestycji zbudowano drogę dla rowerów, ale tylko po jednej stronie. Do tego początek ścieżki był na chodniku, a od jezdni oddzielony jeszcze pasem zieleni. W skrócie – na drogę dla rowerów nie dało się legalnie wjechać.

– Według projektanta, MZDiK i policji, która opiniowała projekt, żeby skorzystać z drogi rowerowej, musimy albo złamać prawo i jechać po przejściu dla pieszych i chodniku, albo musimy zostawić rower i iść pieszo – mówił wtedy Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa Rowerowego.

To tam rowerzyści otworzyli pierwszy w Polsce punkt teleportacyjny. Przygotowali specjalny znak drogowy, a zatrzymanie się obok niego miało umożliwić rowerzystom przedostanie się na drugą stronę ulicy, na drogę dla rowerów.

– Mamy rozwiązanie, zaprojektowaliśmy specjalny znak, który umożliwi dostanie się na drugą stronę drogi bez łamania przepisów. Jest to punkt teleportacyjny. To jedyna możliwość pokonania ul. Kozienickiej – do korzystania z teleportu zachęcał w 2010 roku Łukasz Zaborowski.
Prowizorka przetrwała dekadę

Drogowcy tłumaczyli wtedy, że droga dla rowerów urywa się, bo w kolejnym etapie prac będzie budowany kolejny odcinek. W przypadku ul. Kozienickiej ta tymczasowa sytuacja przetrwała dekadę. Dopiero teraz, w ramach przebudowy alei Wojska Polskiego, pierwszy punkt teleportacyjny został zlikwidowany i dobudowany kolejny odcinek ścieżki rowerowej.

– Trzeba przyznać, że nowe drogi rowerowe wzdłuż Wojska Polskiego drogowcy zbudowali w wysokim standardzie. Poza dobrą jakością, wszędzie są wjazdy, na naszą prośbę MZDiK zlecił doprojektowanie także łączników – cieszy się Sebastian Pawłowski.

Ale wysoki standard na Wojska Polskiego nie oznacza, że teleportów w Radomiu już nie ma, ani tego, że całkowicie ich budowy zaniechano.

– Można powiedzieć, że teleport z ulicy Kozienickiej został po prostu przeniesiony na Kielecką. Tam nie wyznaczono przejazdu dla rowerów między dwoma odcinkami dróg rowerowych: zbudowanego w ubiegłym roku na Małcużyńskiego i świeżutkiego na Szydłowieckiej – mówi Sebastian Pawłowski.
Teleportów dostatek

Punkty teleportacyjne są jeszcze w kilku innych punktach miasta. Skorzystać z nich możemy na przykład na ulicy Głównej, gdzie droga dla rowerów urywa się nagle przed Kielecką.

– Są też na Żółkiewskiego przy skrzyżowaniu z Sobieskiego i przy Centrum Handlowym „Echo”, na 11 Listopada przy Zbrowskiego – wylicza Sebastian Pawłowski.

Teleport, z którego rowerzyści korzystają najczęściej, jest jednak na ul. Chrobrego, na wysokości mostu nad Potokiem Północnym. To tu zaczyna się droga rowerowa prowadząca potem wzdłuż aquaparku i Galerii Słonecznej. Tu wjazdu na nią broni wyjątkowo wysoki krawężnik.

Droga dla rowerów wzdłuż ul. Jana Pawła II w RadomiuDroga dla rowerów wzdłuż ul. Jana Pawła II w Radomiu Sebastian Pawłowski

Nowy teleport jest też na Ustroniu, gdzie drogowcy nie zbudowali połączenia nowej trasy na Jana Pawła II z Gagarina. To kilka metrów, które mieszkańcom osiedla ułatwiłyby wjazd na drogę dla rowerów.

– Nie powstało pomimo tego, że łącznik był w projekcie – mówi Pawłowski.

Punkty teleportacyjne zrobiły zawrotną karierę w całym kraju. W sąsiednich Kielcach drogi rowerowe urywają się tak często w zaskakujących miejscach, że można powiedzieć, że sieć dróg rowerowych składa się tam głównie z punktów teleportacyjnych.
Projektant nigdy nie siedział na rowerze

Nowe powstają też w Warszawie. „Powstanie dziura, którą ironicznie nazywa się teleportem. Jadąc tą ważną trasą przez centrum miasta, rowerzyści nie będą mieli wydzielonego dla siebie bezpiecznego miejsca. Którędy pojadą: wielopasmową jezdnią, na której kierowcy rozwijają duże prędkości? Badania nie pozostawiają wątpliwości. Tam, gdzie nie ma osobnej ścieżki, 89 proc. cyklistów wybiera chodnik. Czy takiego centrum Warszawy chce prezydent Rafał Trzaskowski: z ulicami o dwóch jezdniach po trzy-pięć pasów dla pędzących samochodów i rowerzystami kluczącymi wśród przechodniów?” – alarmuje za pośrednictwem warszawskiej „Wyborczej” stołeczne stowarzyszenie Ochocianie.

– Pourywane ścieżki najbardziej zniechęcają do korzystania z rowerów. Kiedy wiemy, że sprawnie można dojechać z punktu A do punktu B, rower staje się atrakcyjną alternatywą w transporcie. Ale kiedy trzeba z niego zsiąść, by prowadzić go po chodniku albo jechać po jezdni, decyzja o przesiadce na dwa kółka staje się znacznie trudniejsza – komentuje dla „Stołecznej” Jan Mencwel, prezes Miasto Jest Nasze.

Z tymi słowami zgadza się też Sebastian Pawłowski. – Z naszych obserwacji wynika, że teleporty to skutek pracy przede wszystkim projektantów dróg, którzy nigdy nie siedzieli na rowerze. Często nikt nie zastanawia się nad tym, czy budowana droga rowerowa będzie funkcjonalna, czy rowerzyści będą chcieli z niej korzystać. Na szczęście teleportów powstaje coraz mniej – mówi Pawłowski.
Inwestycje rowerowe

2020 rok był bogaty w inwestycje rowerowe, jeśli wziąć pod uwagę długość nowych tras. Powstało ich ponad 12 kilometrów. Najwięcej, rzecz jasna, drogowcy zbudowali wzdłuż alei Wojska Polskiego, na Żółkiewskiego i Zwolińskiego, czyli w ramach wartej ponad 140 mln zł inwestycji drogowej. Poza tym właśnie zakończyły się budowy ścieżek na Szydłowieckiej oraz Aleksandrowicza do szpitala na Józefowie. W tym roku zbudowano także krótki łącznik i przejazd przez ul. Czarnieckiego na Kapturze, a niebawem formalnie zakończy się budowa przedłużenia bulwarów nad Mleczną do Maratońskiej.

W przyszłym roku ma powstać jeszcze nieco więcej dróg dla rowerów – 12,6 km. Nie będzie dużej inwestycji, jak Wojska Polskiego, drogowcy mają budować więcej krótkich odcinków. Najdłuższy ma być dwukilometrowy odcinek wokół zalewu na Borkach i 1,5 km wzdłuż drugiego etapu trasy N-S, co umożliwi lepszy dojazd do centrum z osiedla Południe. Drogi rowerowe mają powstać na Lubelskiej, łącznik od lotniska do Lubelskiej ma zbudować PPL, będzie też droga rowerowa wzdłuż przedłużenia Lubelskiej za lotniskiem.

Ponad 1,2 km ma mieć droga rowerowa wzdłuż ul. Marii Fołtyn. Poza tym krótkie odcinki, także te wygrane w budżecie obywatelskim. Drogowcy mają dociągnąć drogę na Aleksandrowicza do Warszawskiej. Powstanie kolejny odcinek na 11 Listopada. Będzie też ścieżka na Beliny-Prażmowskiego między dworcami PKS i PKP i krótsze odcinki na Limanowskiego i Żwirki i Wigury.

Źródło: Tomasz Dybalski, Gazeta Wyborcza Radom





Książka 'Radom-Jerozolima. Pielgrzymka Bractwa Rowerowego' - już w sprzedaży >>>

Stojaki rowerowe



Znasz miejsce, gdzie warto postawić taki stojak?
Napisz do nas, pomożemy Ci przekonać dyrektora szkoły, banku czy właściciela kawiarni do zainwestowania w takie urządzenie.



Pomoc techniczna, cennik oraz zamówienia:
PPUH CHEMOREMONT sp. z o.o.
ul. Tokarska 3
26-600 Radom
tel. 606 393 718


CZY WIESZ ŻE ...

WSZYSCY DOTUJEMY UŻYTKOWNIKÓW SAMOCHODÓW
czytaj więcej »





| bractwo | pisma | wyprawy bractwa | forum | turystyka | przyjazne miejsca | szprychy i linki | stojaki na rowery | kontakt |
| powrót do strony głównej | dodaj do ulubionych |