2011-07-20
W Radomiu odbyło się spotkanie sieci Miasta dla Rowerów zorganizowane w ramach projektu Rowerowa Sieć Społecznego Nadzoru

W sobotę przybyło do Radomia kilkudziesięciu cyklistów z organizacji rowerowych, działających w różnych częściach Polski. Objechali wszystkie trasy dla jednośladów, a na koniec podsumowali, jak wypadamy pod względem ułatwień dla rowerzystów na tle innych miast.



Spotkanie w Radomiu zakończyło ogólnopolski projekt rowerowy, którego inicjatorem byli cykliści z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. Miało ono na celu przede wszystkim ocenę infrastruktury rowerowej w polskich miastach oraz wymianę doświadczeń w zakresie projektowania i budowy tras dla jednośladów. W ramach projektu rowerzyści prowadzili też warsztaty dla urzędników, którzy są odpowiedzialni za projektowanie i wykonanie dróg.

OBJECHALI MIASTO

Przedstawiciele Bractwa Rowerowego, skupionego w ogólnopolskim stowarzyszeniu Miasta dla Rowerów, objechali wspólnie z kolegami i koleżankami z innych miast wszystkie drogi dla jednośladów. Cykliści zwracali uwagę również na to, jak uwzględnia się ruch pieszy podczas remontów lub budów ulic.

Rowerzyści spoza naszego miasta przyznali zgodnie, że przybywa ułatwień dla miłośników dwóch kółek, ale nie myśli się o nich poważnie podczas projektowania wszystkich ulic. Suchej nitki nie zostawili na projektancie i urzędnikach, którzy podpisali się pod projektem przebudowy dróg wokół Centrum Słonecznego oraz ulicy 1905 Roku.

- Na ulicy 1905 Roku, przy kościele na Borkach ciekawie zaplanowano układ dróg rowerowych w rejonie skrzyżowań. Jednak zupełnie zignorowano rowerzystów na kilkusetmetrowym odcinku ulicy, ponieważ nadal muszą korzystać z ruchliwej jezdni. Okolice Centrum Słonecznego to świetny przykład, jak nie można projektować ulic – mówi Marcin Hyła, prezes stowarzyszenia Miasta dla Rowerów.

POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Będący gościnnie w naszym miesicie cykliści wymienili też kilka atutów Radomia pod względem ułatwień dla rowerzystów. Pochwalili drogowców za to, że budują trasy dla jednośladów z asfaltu, czyli najlepszego do tego celu materiału. Zwrócili uwagę na wiele stojaków ustawionych w centrum i przed szkołami.

Bardzo pozytywne opinie wyrazili w czasie przejażdżki po już wykonanym odcinku budowanej drogi rowerowej wokół osiedla Południe. – Zastosowano tutaj rozwiązania, które są normą w krajach Zachodniej Europy, ale polscy urzędnicy wciąż nie mogą się do nich przekonać – mówił na miejscu, nie ukrywając zaskoczenia, Marcin Hyła.

Radomscy rowerzyści, w ramach właśnie zakończonego projektu, zobaczyli, jak wyglądają drogi rowerowe w Gdańsku, Lublinie czy Puławach. Wspólnie z jednym z projektantów z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej oraz prywatnej firmy byli w Berlinie oraz kilku miastach holenderskich, gdzie podpatrzyli ciekawe rozwiązania, których niestety brakuje w polskich miastach.

Czego brakuje rowerzystom i pieszym w Radomiu?

Łukasz Zaborowski, inżynier transportu miejskiego i zarazem przedstawiciel Bractwa Rowerowego w Radomiu:
- Przede wszystkim brakuje spójnej sieci tras rowerowych, które umożliwiałyby bezpieczny dojazd z największych osiedli do ścisłego centrum. Wydzielone drogi rowerowe powstają tylko podczas remontów lub budów ulic, co skutkuje tym, że prowadzą tak naprawdę donikąd. Niestety, w Radomiu wciąż nie traktuje się ruchu rowerowego i pieszego na równi z samochodowym.

Likwiduje się przejścia dla pieszych, a rowerzystów zmusza do nadkładania drogi lub korzystania z ruchliwych jezdni. Mam nadzieję, że urzędnicy odpowiedzialni za organizację transportu miejskiego dostrzegą swoje błędy, tylko szkoda, że najpierw muszą je odczuwać na własnej skórze rowerzyści i piesi.

Marcin Hyła, prezes stowarzyszenia Miasta dla Rowerów:
- Pod względem ułatwień dla rowerzystów Radom nie wypada źle na tle innych polskich miast. W centrum można bezpiecznie przypiąć jednoślady do wielu stojaków. Przybywa też wydzielonych tras z asfaltu. Niestety, niektóre ulice zaprojektowano zupełnie ignorując ruch rowerowy i pieszy. Wystarczy spojrzeć na fatalny układ drogowy wokół Centrum Słonecznego.

Źródło: Marcin Walasik, Echo Dnia